Polowanie zbiorowe 27.11.2021 r.
Wielkie Łowy – taki był plan, który urodził się dużo wcześniej w głowie prowadzącego i został zrealizowany w 100 %. Hubert Olejnik, który zaplanował to polowanie zaczął od zaproszenia dwóch zawodowych podkładaczy z 8 gończymi. Tak liczna sfora mogła zapewnić powodzenie w ogromnym pierwszym miocie, który obejmował obszar okalający obydwie strony rezerwatu Złote Bagna. Dodatkowa infrastruktura w postaci kilku nowych zwyżek, we wskazanych przez Huberta miejscach również się sprawdziła. Ostatnim warunkiem była duża frekwencja polujących, która została zapewniona, również dzięki licznej grupie gości, korzystających z zaproszeń naszych myśliwych.
Podczas porannej odprawy ślubowanie złożył Jenek Mocia i jak się okazało nie było to jedyne wydarzenie z jego udziałem tego dnia.
W pierwszym miocie gończe wprawiły w ruch kilka dziczych watach, z których padło 10 kabanów.
Podczas kolejnego pędzenia nie było już tak głośno, ale za to skutecznie i doszedł byk oraz 4 dziki.
Smaczny bogracz z Jaczowic dał nam siły na ostatnie pędzenie, które odbyło się na Wawelnie, eksperymentalnie wziętym na raz. Zapowiadało się też dziczo, ale zaowocowało zwierzyną płową w postaci łani, cielaka i kozy.
Królem polowania został Tomasz Jankowski z bykiem i cielakiem, wicekrólami Jacek Dzierżanowski z pierwszym swoim bykiem i dwoma dzikami, a drugim wicekrólem Alfred Woźnica z łanią i dzikiem.
Jackowi, byka postrzelonego w pierwszym miocie doszedł po polowaniu kuzyn Łukasz z posokowcem Jazgotem.
Po odtrąbieniu pokotu Prezes przeprowadził pasowanie Janka Moci, który po raz drugi zaistniał w kadrach aparatu Adriana dzięki strzelonym na pierwszej zbiorówce dwóm dzikom.
Wydawałoby się, że liczna grupa kolegów z sukcesami w tym dniu, spisze się również po polowaniu w domku myśliwskim, gdzie biesiadowała spora część uczestników Wielkich Łowów.
Tak się jednak nie stało, ale może co się odwlecze to nie uciecze …