Tradycyjne polowanie wigilijne, łączące w sobie polowanie i spotkanie w gronie myśliwych przy opłatku, odbyło się w Siedliskach. Na zbiórce w tym dniu stanęło niewiele, bo 25 myśliwych. Prowadzący, Kol. Łowczy po odprawie przeszedł do rozlosowania kartek. Braliśmy 2 mioty w centrum, wcześniej nieopolowane. W pierwszym – „telegrafy”widziano kilka saren. Po nim zjedliśmy śniadanie. W drugim poszerzonym „Studzienkowym”były jelenie, które niechętnie wychodziły na linię myśliwych. Siedzący w okolicach starej „Ażurowej” Kol. Józek miał kilka spotkań z jeleniami aż zdecydował się na strzał do cielęcia – jako jedyny rozlegający się w całym polowaniu. Pomimo luźnego i krótkiego przebiegu, polowanie odbyło się w bardzo dobrej atmosferze i bez pośpiechu. Po ceremoniale pokotu spod kniejówki  przemieściliśmy się do siedziby, gdzie czekał nakryty stół, a potem opłatek i wigilijne potrawy serwowane przez „Złoty Róg”. Składaliśmy sobie życzenia wszelkiej obfitości a przede wszystkim zdrowia, które jest najważniejsze by móc kontynuować nasza wspólną pasję. Szkoda tylko, że przy wigilijnym stole zgromadziło się mniej niż zwykle członków naszego Koła, wśród których zabrakło również naszych seniorów.

więcej zdjęć

Na zbiórce stanęło 31 myśliwych w dobrych nastrojach i z apetytem na polowanie. Prowadzący – Kol. Adrian przedstawił zaproszonych gości – wśród nich Kolegów ze wschodniej części kraju oraz ze Szwecji, po czym przeszedł do odprawy. Ze względu na liczne grono polujących jego pomocnikami był Kol. Wojtek i Adam, którzy sprawnie  pomagali w rozprowadzeniu  myśliwych w obszernych miotach. 1 miot – od „Kolejkowej” do „Gwiazdy” przyniósł 2 byki jelenia i dzika, które strzelili kolejno – Gość Marcin,  Kol. Czarek. i Stefan. W drugim miocie – „Bagna” były również jelenie i dziki. Tam skutecznie oddawali strzały Kol. Edek, Wojtek, Kamil i Szymon. W miotach dostarczały nam emocji ładnie pracujące pieski jagteriery-głoszące dziki, a należące do  Zbyszka, który na prośbę  Adriana przyjechał ze Szwecji i wystąpił w roli  podkładacza.  Po 2 pędzeniu zjedliśmy pyszny gulasz i ciasto w okolicy cegielni w Szydłowie. Po posiłku czekał nas 3-ostatni miot – „Przedstawiona poszerzona o „Sowią”. Również tam były dziki, albo wypchnięte przez pieski, albo uchodzące przed naganką. W tym pędzeniu  Kolega Marek strzelił dzika a Sławek kozę. Zakończyliśmy polowanie. Na pokocie ułożyliśmy 2 byki, łania, 2 cielęta, 4 dziki i sarnę. Królem polowania został zaproszony gość – Marcin a V-ce Królami czarek i Kamil.

więcej zdjęć