Polowanie wigilijne

Po roku przerwy spowodowanej pandemią odbyło się tradycyjne polowanie wigilijne. Poprowadził je na prośbę Łowczego Hubert Olejnik, głównie pod kątem realizacji planu jelenie, których jeszcze sporo pozostało. Pierwszy miot – Sahara połączona z oddziałem za Kościółkiem w Grodźcu, obfitował w jelenie, które wychodziły na Krzysztofów – Kaczorowski strzelał celnie (Łania i koza), gorzej z Siekierką, który nieskutecznie ostrzeliwał się na Saharze. Kózkę dołożył też Antoni Dzierżanowski.

W drugim były dziki i byki, ale uszły bezpiecznie. W trzecim pędzeniu prowadzący zaliczył niecodzienny dublet – byka i jenota, a Sławek Szorc i Jasiu Żołyński trafiali do tej samej łani, którą dopiero po polowaniu doszedł i dostrzelił przy swoich wachtlach Hubert.

Na pokocie zmobilizowani przez Marcina Duszkę sygnaliści po kilkunastu minutach ćwiczeń odegrali pierwszy raz sygnał „Jenot na rozkładzie” oprócz jelenia i sarny.

Królem po raz kolejny został Hubert Olejnik, który w 100 % wykorzystuje okazje dawane  mu przez swego świętego imiennika.

Z uwagi na zagrożenie koronawirusem nie było dzielenia się opłatkiem, ani tradycyjnej wigilijnej wieczerzy, a Świąteczne Życzenia kolegom i rodzinom w imieniu Zarządu przekazał Łowczy.